- Opowiedz mi o tym. Możesz mi zaufać. Jestem tu, aby ci pomóc - ciągle słyszała te słowa. Psycholog powtarzał je raz za razem, w nieco zmienionej formie. - Wiem, że to dla ciebie trudne.
- Cóż... Ma pan rację, to trudne. Ale ja nic nie pamiętam - odpowiadała mu niska, blond-włosa dziewczyna. Mówiła prawdę.
Tamten dzień... Nie lubiła o nim myśleć. Jak wiele ofiar gwałtu. Ona jednak czuła się inaczej. Nie mogła tego zrozumieć, tak samo jak i mężczyzna siedzący przed nią. Osoby zgwałcone były przerażone, zamykały się w sobie i nie chciały nikomu ufać, a ona? Co prawda od tamtego dnia straciła wiele bliskich, a także dalekich osób, ale nie bała się. Co jakiś czas śniły jej się dziwne koszmary, przepełnione krzykami i dużą ilością krwi, jednak nigdy nie towarzyszył im strach.
Od tego wydarzenia minął miesiąc. Dziewczyna zmieniła się. Wiedziała o tym doskonale. Stała się bardziej wybuchowa, łatwo się złościła. Często miała chęć kogoś uderzyć. Starała się nad tym panować, ale nie zawsze jej to wychodziło. Nie tylko to się w niej zmieniło. Chociaż nadal była tą samą osobą, różnica była wręcz kolosalna.
Ale tym się nie przejmowała. Najbardziej szokowały ją jej oczy. Z delikatnie niebieskich, przechodzących w szarość, stały się, cóż... Bledsze i ciemniejsze.
Wręcz granatowe.
______________________________________________
Po kilku latach przerwy znowu zaczynam pisać. Co z tego wyjdzie - zobaczymy. Jak na razie mam nadzieję, że podoba wam się i proszę o komentarze z opiniami. Wiem, że po prologu ciężko powiedzieć coś więcej, bo jest to tylko krótki skrawek tekstu, ale zawsze miło przeczytać coś o swojej pracy.
Bardzo ciekawie się zaczyna.
OdpowiedzUsuń